
W czwartkowej audycji „Instrukcja obsługi człowieka” poświęconej zdrowiu w programie III Polskiego Radia rozmawiano o tym, jak zdrowo przeżyć urlop, wakacje. Gościem programu Grażyny Dobroń była Edyta Biernat, reumatolog, która przy okazji rozmowy o urlopowym opalaniu wspominała o roli witaminy D w naszym życiu i konieczności utrzymywania wysokiego poziomu jej stężenia we krwi przez cały rok.
- Z punktu widzenia najnowszej wiedzy na całym świecie panuje epidemia niedoboru witaminy D – mówi pani Edyta. Następnie przypomina, że człowiek jest w stanie syntetyzować witaminę D sam, pod wpływem promieni UV i poleca rozsądne korzystanie ze słońca. Zwraca uwagę, że w naszej strefie klimatycznej, w Polsce jesteśmy w stanie syntetyzować witaminę D jedynie od maja do września. Tu można się na chwilę zatrzymać – jest to stwierdzenie prawdziwe, ale tylko, jeśli uznamy, że jedynym źródłem promieni UV jest Słońce. Tymczasem wiadomo dobrze, że tak do końca nie jest. W miesiącach jesiennych i zimowych rolę źródła pełnowartościowych promieni UV pełnią profesjonalne przecież salony solaryjne. Niestety, o solariach podczas całej rozmowy nie padło ani słowo. - Przez cały rok potrzebujemy suplementować witaminę D – mówi pani Edyta, czym niestety wpisuje się w powszechny ostatnio trend, w myśl, którego pigułkami można zastąpić naturalne źródła słonecznej witaminy. Nie może, i chyba nigdy nie będzie to możliwe, ponieważ suplementacja syntetycznej formy tej witaminy wiąże się z wieloma niebezpieczeństwami. Przemysł farmaceutyczny wie o tym już od lat i dlatego nie rwie się do tego, aby zarzucić rynek suplementami bogatymi w D3. Warto wiedzieć, że ewolucja wyposażyła nas we własną fabryką tego kluczowego dla naszego zdrowia hormonu, która nie tylko go produkuje, ale również w bardzo inteligentny sposób magazynuje. Z tego powodu nie możemy zarzucać ewolucji braku mechanizmu redukcji jej niebezpiecznego nadmiaru, do którego dochodzić nie może. Dochodzi jednak, jeśli próbujemy jej większej suplementacji.
Natura wyposażyła nas w genialny mechanizm, który można porównać ze spichlerzem. Bierna forma witaminy D3, tworzona z pochodnej cholesterolu pod wpływem promieni ultrafioletowych z pasma UVB magazynowana jest w naszej skórze i pobierana z niej przez wątrobę w chwilach zapotrzebowania. Całe to zjawisko mogłoby być tematem dłuższej audycji, a nawet książki.
Mówiąc o niedoborach witaminy D, prowadząca program pani Grażyna przypomniała, dlaczego jest ona tak ważna dla naszego życia. Wspomniała o przyswajalności wapnia, a także fosforu – temu tematowi poświęciła nieco więcej uwagi, przypominając, że fosfor ułatwia przewodzenie bodźców nerwowych, buduje błony komórkowe, korzystnie wpływa na serce, kości, dziąsła, a także jest niezbędny przy regeneracji tkanek. Niestety nie było słowa o roli witaminy D w zapobieganiu wielu chorób, budowaniu odporności człowieka i wielu, bardzo wielu innych aspektach związanych nie tylko z wapniem. Nie można się było jednak tego spodziewać po kilkuminutowym programie. Warto jednak wspomnieć o tym, że nie był to debiut witaminy D na antenie trójki, i że temat ten powraca coraz częściej do rzeczowych audycji mówiących o słońcu i jego dobrej stronie.
Prowadząca program mówiła również o konieczności regularnej kontroli poziomu witaminy D, zwłaszcza w sytuacji, gdy człowiek źle się czuje. Jako sposób na uzupełnienie ewentualnych niedoborów podała „zafundowanie sobie wakacji w ciepłych krajach” lub „poproszenie lekarza o uzupełnienie tego niedoboru”. O solariach znów ani słowa – szkoda, bo to przecież najlepszy i najtańszy sposób, dużo prostszy w realizacji niż wakacje i bezpieczniejszy niż pigułki. Pierwsze solarium zbudowane przez niemieckiego fotobiologia Friedricha Wolffa to urządzenie terapeutyczne. Opalanie w kontrolowanych warunkach to nie tylko brąz, dużo ludzi i tym jeszcze nie wie, a ta część społeczeństwa, która złapała się na haczyk kampanii antysłonecznych sponsorowanych przez producentów „zdrowych” samoopalaczy i „ochronnych” kremów z faktorami, nigdy się o tym nie dowie. Warto zastanowić się przy takiej okazji nad definicją czasownika „opalać się”. Czy znajdujemy w niej słowo brąz?
Opalanie się to proces ekspozycji naszej skóry na działanie promieni ultrafioletowych. Procesowi temu towarzyszą cztery reakcje. Trzy z nich na bazie hormonalnej, jedna związana bardziej z fizyką. Należą do nich: budowanie modzelu świetlnego (czasowego zgrubienia naskórka), synteza biernej formy witaminy D, melanogeneza (produkcja nowego pigmentu) oraz oksydacja (utlenianie) istniejącego już w skórze pigmentu (melaniny). Pierwsze trzy reakcja wywołane są poprzez wysokoenergetyczne promienie ultrafioletowe z pasma UVB natomiast ostatnie przez stosunkowo duże ilości promieni UVA.
Już dziś istniej w naszym kraju spora ilość lekarzy nie tylko dermatologów, którzy doradzają swoim pacjentom cierpiącym np. na osteoporozę regularne wizyty w profesjonalnym solarium dysponującym lampami emitującymi życiodajne promienie UVB. To czy wizyta w solarium może nam pomóc łatwo sprawdzić. Jeśli ktoś chce zrobić to sam to może pobrać krew przed i 3 dni po wizycie w solarium i zbadać w niej poziom aktywnej formy witaminy D3. Jeśli będzie opalał się na odpowiednio dobranych lampach, to wielkie będzie jego zaskoczenia po porównaniu wyników. Badań takich dokonano w Bostonie pod kierownictwem Dr. M. Holika, uchodzącego od wielu lat na całym świecie za eksperta w dziedzinie witaminy D. Wyniki te potwierdził znany naukowiec norweskiego Centrum Onkologicznego w Oslo prof. J. Moan. Na corocznym kongresie fotobiologii, który odbył się w zeszłym roku w Niemczech wyraził on też swoją opinię na temat roli witaminy D3 w zapobieganiu i leczeniu chorób nowotworowych z czerniakiem włącznie.
Jeśli przypilnujemy kryterium doboru i wybierzemy profesjonalny salon solaryjny, świadczący również usługi z dziedziny światłoterapii to nie tylko otrzymamy odpowiednią dawkę naturalnej witaminy D3 w kontrolowanych warunkach, ale również zmienimy odcień skóry nie narażając się na niebezpieczne dla zdrowia i nie najlepsze dla kondycji skóry przedawkowania ultrafioletu. Opalanie z umiarem jest bardzo zdrowe! Przedawkowanie może zabić! I nie zadziwia nas ten fakt, bo najlepsze lekarstwa w nadmiarze mogą okazać się niebezpieczne.
Niezależnie od niedociągnięć merytorycznych audycji, cieszymy się, że temat witaminy D pomimo kampanii antysłonecznych coraz częściej trafia do mediów, a jej niedobory traktuje się jako rzeczywistą przyczynę wielu trapiących ludzi problemów zdrowotnych. Audycja trwała zaledwie kilka minut, trudno, więc oczekiwać wyczerpania tak obszernego tematu w tak krótkim czasie, problem siłą rzeczy musiał zostać potraktowany „po łebkach”. Ważne jednak, że w ogóle się pojawił – i powracała na antenę jak najczęściej. W razie potrzeby służymy dziennikarzom dużym zbiorem publikacji popartych badaniami naukowymi oraz własnym wieloletnim doświadczeniem w światłoterapii zarówno tej estetycznej jak i tej prozdrowotnej wynikającej ze słowa -terapia! Słońce i jego światło to od tysięcy lat największy przyjaciel i terapeuta człowieka! Co ciekawsze, jego terapia jest, była i będzie całkowicie bezpłatna.
Red.